2012-11-26 18:07:36 #1 | |
rob Ranga: nowicjusz ![]() Na forum od: 2012-11-26 Skąd: Postów: 1 | [2012-11-25][WROCŁAW] GRATISLAVIAPoza sędzią wszyscy pierwszy raz zetknęli się z grą. Dziwne macie zasady, które pozwalają sędziemu brać jednocześnie udział w turnieju, w MTG tego nie grali... Wg mnie lepiej żeby sędzia od razu wziął sobie nagrodę aby w trakcie turnieju mógł się skupić na tłumaczeniu i pomocy a nie na graniu. Tłumaczy to częściowo 50% drop rate graczy, którzy nie udźwignęli sami tematu. Teraz bardziej istotne sprawy - mechanika gry. Racial Wars z mojego punktu widzenia to krzyżówka: ma wiele elementów MTG, choć traktowanie many, zasady doboru kart co kolejkę do 6 oraz warunki zakończenia się różnią (poza jednym: skończeniem się kart w decku). Ogólnie wszystko ładnie ze sobą współgra, art worki są genialne. Jednak jak się przyjrzeć szczegółom to wyglądają one tak: Już na starcie jest 6 kart na planszy, z każdą kolejką pojawia się ich więcej. Po paru turach gracze są w stanie co kolejkę zagrać wszystkie swoje 5 (jak już nie potrzebują many to 6 nawet) kart z ręki na plansze. Są 2 sektory, które nie mają na siebie dużego wpływu, więc mniej kart schodzi z planszy co kolejkę. Każda karta ma swoje unikalne atrybuty, zdolności i wszystko trzeba zsynchronizować..... to się nazywa zwiększona dynamika rozgrywki... A gdzie zasada siedmiu? Mimo uproszczenia z kolorem many gra jest na tyle skomplikowana, że jest trudna do opanowania dla początkujących. A hard-korowi gracze MTG nie znajdą w niej na tyle dużo różnic aby porzucić swoje karty i zacząć grać w RW. Dla tych, którzy są już znudzeni MTG może braknąć argumentów aby spróbowali czegoś nowego jak RW. Co do balansu to potrzeba rozegrać więcej gier aby go ocenić, ale w tym turnieju 3 nagrodzone miejsca to Savandowie. Więc w skrócie: Gra zapowiada się nieźle, wydaje się być skomplikowana, art-worki są genialne. Na ten moment ciężko jej będzie konkurować z MTG, co będzie w przyszłości - zobaczymy. Chylę czoła przed polską produkcją! Ot moje pierwsze spostrzeżenia. Pozdrawiam Robert |